Stereotypy w nauczaniu

Często słyszymy, że współcześnie stereotypy nie są już aż tak silne jak kiedyś. Być może część z nich zatarła się nieco i wynikające z nich role płciowe nie są już tak sztywno wyznaczone. Warto jednak pamiętać, że nikt z nas nie jest wolny od stereotypowego, uproszczonego obrazu świata, w którym chłopcy są zazwyczaj bardziej „techniczni” i mają większe uzdolnienia manualno-precyzyjne, zaś dziewczęta są bardziej „humanistyczne”, o mniejszych zdolnościach związanych z nowoczesnymi technologiami. W jaki sposób oddziałują na nas takie stereotypy? Jak uczyć, by nimi nie ograniczać? Wyjaśnia Ewa Rutkowska, absolwentka filozofii (UW) i Szkoły Nauk Społecznych (PAN).

 

Co złego wynika z kierowania się stereotypami?

Stereotypy związane z podejściem do konkretnych obszarów wiedzy, a co za tym idzie, przedmiotów nauczanych w szkole, zaczynają działać na poziomie edukacji przedszkolnej, a ich konsekwencje widoczne są przez cały proces edukacji i swój najpełniejszy wyraz znajdują na rynku pracy. Inaczej mówiąc, nasze powodzenia bądź niepowodzenia w systemie nauczania determinują nasze dalsze szanse życiowe. Dotyczy to więc także technologii informacyjno-komunikacyjnej. Przyjrzyjmy się badaniom:

  • obecnie w branży związanej z nowoczesnymi technologiami kobiety stanowią bardzo niewielki odsetek pracowników. W 2004 roku stanowiły mniej niż 25% ogółu absolwentów kierunków informatycznych w 27 krajach Unii Europejskiej,
  • w sektorze TIK zaledwie 27,8% kierowników ds. systemów komputerowych i informatycznych to kobiety. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej w przypadku inżynierów zajmujących się sprzętem komputerowym – odsetek kobiet wynosi zaledwie 9,6%. Kobiety zajmują jedynie 5,8% wysokich stanowisk akademickich w dziedzinie inżynierii i technologii.
  • wyniki badań pokazują, że większość dziewcząt aktualnie zdobywających wiedzę informatyczną w szkołach średnich na terenie Polski, Włoch, Wielkiej Brytanii, Francji i Holandii jest zainteresowana zagadnieniami TIK, jednak nawet do 50% rezygnuje z dalszej nauki i kariery w branży związanej z nowoczesnymi technologiami.
  • informatyka jest ulubionym przedmiotem szkolnym dziewcząt w Polsce. Poziom wiedzy i umiejętności informatycznych reprezentowany przez obie płcie jest podobny. Uczennice nie decydują się jednak na kontynuację nauki na kierunkach informatycznych lub rozpoczęcie kariery zawodowej w tej branży. Odsetek uczennic rezygnujących z dalszej nauki informatyki wynosi 48%.

 

źródło: Flickr, Enokson, CC BY-NC-SA 2.0

 

Po przeanalizowaniu wyników okazało się, że najbardziej demotywującym czynnikiem jest postrzeganie zawodów technicznych jako naturalnie odpowiedniejszych dla mężczyzn. Z badań przeprowadzonych przez Światową Organizacją Pracy wynika, że w krajach OECD ponad 60% wszystkich pracujących na stanowiskach związanych z interesującą nas dziedziną to kobiety. Jednakże ich odsetek wśród programistów, inżynierów, analityków i projektantów systemów waha się między 10% a 20%. Tam zatem, gdzie mamy do czynienia z prawdziwym prestiżem, tak ekonomicznym, jak i tym związanym z uznaniem społecznym, kobiet wciąż brakuje. Większość z nich zajmuje stanowiska sekretarek oraz zasila centra usług biurowych i telefonicznych. Wąsko rozumiany sektor IT, obejmujący tworzenie nowych produktów i usług przy wykorzystaniu technologii informacyjnych, opanowali mężczyźni. "Uznaje się, że jedną z przyczyn jest tradycyjny podział ról pomiędzy kobietami a mężczyznami oraz powszechna akceptacja tradycyjnie pojmowanych koncepcji kobiecości i męskości. Technologie, zwłaszcza te związane z władzą oraz wpływami politycznymi i ekonomicznymi (militarne i przemysłowe), przez długi czas (co najmniej do drugiej połowy XX w.) były domeną czysto męską, podobnie jak nauka. Pozwoliło to na ukształtowanie się wzorców identyfikujących technologię z męskością, wzmacnianych przez wychowanie, system edukacji oraz system dyskursywny w przestrzeni publicznej. Niektóre z badaczek zauważają, że problemem są nie tylko owe wzorce, ale i zdominowane przez mężczyzn środowisko zawodowe, nieprzyjazne kobietom. Kobiety trudniej awansują, muszą udowadniać, że są równie dobre jak ich koledzy, muszą walczyć ze stereotypem, że są mniej zdolne niż mężczyźni (...)" – pisze Teresa Święćkowska, próbując zinterpretować niską reprezentację kobiet w branży TIK. Widać zatem dobrze, że wpływ naszego myślenia o płciach na sytuowanie kobiet oraz mężczyzn w różnych sektorach rynku pracy i dziedzinach wiedzy jest naprawdę duży.

 

Stereotypy w nauczaniu

Przyjrzyjmy się zatem jeszcze bliżej naszej w tym roli. Skoro, jak wszyscy ludzie, i my – nauczycielki oraz nauczyciele – ulegamy stereotypom płci, to jak w tym kontekście wypada nasze nauczanie? Czy może dojść do sytuacji, w której mniej lub bardziej świadomie przy uczeniu TIK odwołamy się do tego, co najbliższe w kulturze, a zatem do stereotypu? Na to pytanie niestety musimy sobie udzielić odpowiedzi twierdzącej – większość spośród nas, nauczycieli i nauczycielek, została przecież wychowana w obrębie kultury nazywanej często patriarchalną, której nośnikiem są między innymi stereotypy. O ile chłopców często postrzegamy przez pryzmat umiejętności technicznych i manualnych, których ich wszak uczymy choćby poprzez dobór zabawek, o tyle dziewczynki – poprzez tak zwaną sferę troski, która przejawia się w wymaganej od nich opiekuńczości czy postawie pełnej ciepła i cierpliwości. Idąc dalej – wiemy, że dziewczynki są lepsze w przedmiotach humanistycznych, zaś chłopcy w ścisłych. Badania pokazują, że przekonania nauczycieli i nauczycielek znacząco wpływają na ich sposób nauczania. 

 

źródło: Flickr, Enokson, CC BY-NC-SA 2.0

 

Różnicowanie podejścia do chłopców i dziewcząt w ramach TIK

Różnicowanie podejścia do chłopców i dziewcząt w uczeniu TIK może mieć swoje pozytywne i negatywne oblicze. Zacznijmy od negatywnego – często zdarza się, że wiedza i umiejętności chłopców na początku są bardziej zaawansowane. Wynika to oczywiście z tego, że zarówno rodzice, jak i wcześniejsze środowisko szkolne więcej inwestowali w umiejętności z tego zakresu – chłopcy są częściej zachęcani do eksperymentowania z szeroko rozumianymi technologiami informatycznymi, częściej nawet przez rodziców proszeni o pomoc w tym zakresie.

Zatem podejście negatywne polegać będzie na tym, że chłopców będziemy nieustannie rozwijać w procesie edukacyjnym, a tymczasem dziewczęta nigdy ich nie dogonią, bo „inwestując” nawet tyle samo czasu i środków
w edukację TIK chłopców i dziewcząt, będziemy de facto wzmacniać i pogłębiać nierówności istniejące w punkcie wyjścia. Innym przejawem takiego negatywnego podejścia może być także nieuzasadnione różnicowanie w zakresie treści przez nas nauczanych. I tak, w myśl tego błędnego założenia przy planowaniu i ocenianiu choćby blogów prowadzonych przez dzieci, większą uwagę w przypadku dziewcząt zwrócimy na zawartość merytoryczną i stronę estetyczną, a w przypadku chłopców na umiejętności techniczne, upload zdjęć, muzyki, etc. Jeszcze innym, stosunkowo najczęściej występującym błędem jest uczynienie z chłopca „asystenta TIK” podczas zajęć. Nie mamy czasu sami podłączyć laptopa, rzutnika i głośników? Nie ma sprawy, prosimy o pomoc Piotrka czy Krzysia. Czy kiedykolwiek poprosiliśmy Kasię lub Julkę? Pewnie nie, bo „chłopięcy asystent” to funkcja, którą nadajemy nieświadomie i bez namysłu. Widać to także w projektach edukacyjnych czy innych formach działań w szkole. Kręcimy film? Świetnie, czy potrzebujemy długo się zastanawiać, kto będzie odpowiedzialny za montaż, kamerę i dźwięk, a kto za scenariusz, dialogi i kostiumy?

 

Nie chodzi o to, abyśmy od razu dokonywali rewolucji, ale bardziej o to, żebyśmy uznali, że nie są to wrodzone umiejętności chłopców bądź dziewcząt, ale nabyte w procesie socjalizacji, które warto być może nieco odwrócić lub choćby krytycznie do nich podejść. 

 

 

Jak mamy różnicować nasze podejście do dzieci, tak by było ono włączające, równościowe i pozytywne?

  • Po pierwsze, musimy uznać, że nieświadomie stereotypizujemy i nieintencjonalnie wykluczamy dziewczynki z możliwości pełnego rozwoju w omawianej przez nas dziedzinie. Oddawszy się refleksji nad własnym, stereotypowym stosunkiem do płci, będziemy w stanie krok po kroku go przekraczać.
  • Stosujmy zatem metodę wzmocnień dla dziewcząt, poświęćmy im więcej czasu, nie zaniedbując oczywiście chłopców. Dlaczego w czasie, w którym pozwolimy dziewczętom rozwijać zdolności techniczne, chłopcy nie mieliby podkształcić się odrobinę w kwestiach estetycznych?
  • Warto doprowadzić do mniej więcej równego poziomu umiejętności dzieci, tak by płeć nie wpływała na rozwój w zakresie TIK.
  • Starajmy się, by nasi klasowi pomocnicy rekrutowali się zarówno spośród chłopców, jak i dziewcząt.
  • Przekonajmy dziewczynki, także werbalnie, że wierzymy, że mogą dobrze programować, administrować wielkimi systemami i być dobrymi informatyczkami. Takie podejście – wzmacniające i afirmujące dziewczynki może zaowocować większą ich liczbą wśród osób zainteresowanych szeroko pojmowanymi TIK.

Tylko takie podejście ma szansę pomóc nam skutecznie zmienić dane, które przytaczaliśmy na początku artykułu. Sprawiedliwy świat, jakkolwiek szumnie i naiwnie to nie zabrzmi, wymaga sprawiedliwej i proporcjonalnej reprezentacji płci w różnych sferach.

 

 

autor: Ewa Rutkowska

fragment publikacji przygotowanej w ramach programu "Cyfrowa szkoła"

"TIK na lekcjach oraz w życiu szkoły. Sieci współpracy i blogi. Materiały na konferencje regionalne w edycji 2012/2013" (388)

 
 

Ewa Rutkowska − absolwentka filozofii (UW) i Szkoły Nauk Społecznych (PAN). Od 2000 roku pracuje jako nauczycielka filozofii i etyki w gimnazjum i liceum. Współautorka m.in. poradnika dla nauczycieli i nauczycielek „Równa szkoła – edukacja wolna od dyskryminacji”. Związana z Fundacją Feminoteka, gdzie pracuje jako trenerka i ekspertka. Prowadzi szkolenia i pisze raporty z zakresu równości płci dla UNDP w Polsce i Macedonii. W projekcie „Równość standardem dobrego samorządu” uczestniczy w pracach zespołu trenerskiego. Od sierpnia 2012 w projekcie dla młodych nauczycieli organizowanym przez CEO i PAWF jako tutorka.

Inspiracje: